*Oczami Harry'ego*
Rano,
kiedy się obudziłem, zastała mnie niespodzianka. Na ekranie mojego
telefonu widniały cztery wiadomości od nieznanego numeru. Postanowiłem
oddzwonić, więc cicho udałem się do przedpokoju. Nie chciałem budzić
Louisa. Wybrałem numer i przyłożyłem komórkę do ucha.
- Dzień dobry. - w telefonie rozbrzmiał znajomy mi głos.
Nie trudno było mi domyślić się kto dzownił.
- Dobry. - mruknąłem do słuchawki.
- El z tej strony, pewnie mnie pamiętasz? - zachichotała.
- Tak, pamiętam. Skąd masz mój numer?
- Mam swoje źródła. No więc jak z tym spotkaniem?
- Mówiłem, że nie mam czasu. - skłamałem.
- No cóż, ale wiedz, że ci nie odpuszczę! - i znów usłyszałem ten jej przesłodzony głosik.
- Może kiedy indziej, cześć.
Westchnąłem.
Naprawdę nie miałem ochoty się z nią spotykać, a tym bardziej narażać
Louisowi. Jeszcze pomyśli że jest coś między mną a tamtą dziewczyną.
Przecież widziałem ją wyłącznie na zdjęciu w telefonie Lou. Wróciłem do
łóżka. Nie miałem ochoty na nic. Ale obiecałem sobie, że poszukam
jakiejś pracy. Nie mogę całe życie mieszkać z Louisem, mimo iż byłoby to
piękne. Leżałem tam dobre 10 minut patrząc na Tomlinsona. Myślałem o
tym wszystkim co zaszło wczoraj. Kiedy widzę uśmiech na jego twarzy
to...cieszę się, że mam go przy sobie. Zdaję sobie sprawę z tego, że
nigdy nie będziemy razem. On znajdzie dziewczynę, będzie miał dzieci,
ale chcę jego szczęścia. Poszedłem do łazienki. Ubrałem świeżą koszulkę i
przemyłem twarz wodą. Jak co dzień poranna gazeta leżała pod drzwiami
domu. Otworzyłem ją na ostatniej stronie i przeglądając oferty pracy
usiadłem na blacie kuchennym. W oczy rzuciło mi się ogłoszenie o
poszukiwanej pomocy w piekarni. Cóż, lepsze to niż nic. Postanowiłem
udać się tam około 12.00 czyli po śniadaniu. Zajrzałem do lodówki. Chyba
zrobię naleśniki, wszystkie potrzebne produkty są. Rozmieszałem
składniki i wlałem je na rozgrzaną patelnię. Podskoczyłem kiedy poczułem
czyjś dotyk na moim ramieniu.
- Louis, nie strasz mnie! - wrzasnąłem odwracając się gwałtownie.
Chłopak zaśmiał się i spojrzał na otwartą gazetę leżącą obok mnie.
- Szukasz pracy? - popatrzył na mnie.
- Tak, zastanawiam się nad tym - wskazałem na ogłoszenie. - Pójdę dziś dowiedzieć się co i jak.
- Ale wiesz, że możesz tu mieszkać jak długo chcesz? - potarł kark nerwowo.
- Wiem, dziękuję ci za to - uśmiechnąłem się lekko.
Wątpię
czy z taką pracą dorobię własnego domu jak Louis, ale dobrze mieć swój
kącik, nawet jeśli to małe, wynajmowane mieszkanie. Oczywiście nadal
chciałbym mieszkać z Tommo, ale wiem, że tylko wchodziłbym mu w drogę.
Ale muszę sobie radzić w życiu.
Nałożyłem na talerz Louisa kilka
naleśników i podsunąłem je mu pod nos. Sam także zabrałem się do
jedzenia. Kiedy skończyłem otworzyłem okno. Spojrzałem na bezchmurne
niebo. Uśmiechnąłem się lekko. Lato zbliża się wielkimi krokami. Właśnie
zaczyna się sezon na truskawki, które razem z Louisem w dzieciństwie po
prostu pochłanialiśmy. W szkole powtarzamy ten sam materiał więc czy
jest sens nadal uczęszczać na lekcjach? Tak naprawdę nie mam na to
najmniejszej ochoty, tym bardziej, że ciężko mi będzie pogodzić to z
pracą. Po skończeniu szkoły zastanowię się nad jakąś stałym zajęciem w
życiu, ta piekarnia jest tylko chwilowa.
Na zegarku wybiła 12.00. Szykowałem się do wyjścia kiedy podszedł do mnie Tommo.
- Może cię podwieźć? To dość daleko. - powiedział opierając się o ścianę.
Chwilę
nad tym zastanawiałem. Właściwie czemu nie? Kiwnąłem głową i wyszedłem z
domu. Czekałem na chłopaka przy jego motorze. Ten to ma fajne życie.
Motor, dom, dziewczyna...Bywały nawet chwilę, że zazdrościłem mu tego
wszystkiego. Ale on to docenia, to znak, że zasłużył. Tomlinson
zamykając drzwi usiadł na motorze i odpalił silnik.
- Wsiadaj. - podał mi kask.
Posłuszne
usiadłem za nim na miejsce pasażera. Dopiero w tej chwili zauważyłem,
że Lou jest jakiś taki drobny w porównaniu ze mną. Mimo, że był starszy
był dużo niższy. Urocze. Zaśmiałem się cicho i oplotłem go w pasie.
Mógłbym tak siedzieć godzinami wtulony w niego. Niestety zanim się
obejrzałem byliśmy pod piekarnią. Westchnąłem i zsunąłem się z pojazu.
-
Poczekam tu na ciebie. - powiedział Louis naciągając swoją koszulkę w
paski na brzuch, którą ''przypadkiem'' lekko podwinąłem. Uśmiechnąłem
się i wszedłem do kamieniczki, w której znajdowała się piekarnia. Już w
progu poczułem niesamowity zapach świeżych bułeczek. Wziąłem głęboki
oddech i podszedłem do starszej pani stojącej za ladą.
- Dzień dobry, ja w sprawie pracy. - powiedziałem cicho, uśmiechając się, aby zrobić jak najlepsze, pierwsze wrażenie.
Sprzedawczyni
była najprawdopodobniej w wieku emerytalnym i to jej posadę miałem
zająć. Poprosiła żebym zaczekał na szefową na zapleczu. Po kupieniu
cieplutkiej kajzerki udałem się na zaplecze sklepu. Nie musiałem długo
czekać, gdyż zauważyłem młodą dziewczynę ubraną w sklepowy fartuch.
Uśmiechnęła się do mnie przyjaźnie i usiadła obok.
- Witam.- popatrzyła na mnie. - Pan w sprawie pracy, tak?
Kiwnąłem głową, ponieważ w ustach miałem jeszcze niedojedzoną kajzerkę.
Musiałem odpowiedzieć na parę pytań. Byłem trochę spięty, ale szefowa była naprawdę sympatyczna.
-
Dobrze. - powiedziała po zakończonej rozmowie. - Zatrudnię cię.
Będziesz pracować na zmianę z dziewczyną w twoim wieku, ale nie przejmuj
się, na pewno ją polubisz. Zaczynasz w poniedziałek rano.
Pokazała
mi jak obsługiwać kasę. To nie było takie trudne, więc szybko
zaczaiłem. Podziękowałem dziewczynie o imieniu Carrie, a raczej nowej
szefowej i opuściłem sklep.
- I co? - powiedział Lou kiedy tylko mnie zobaczył.
- Mam pracę. Zaczynam jutro - uśmiechnąłem się.
Louis rzucił mi się na szyję. Zdziwiło mnie trochę jego zachowanie.
- Gratulację, stary!
- Dziękuję. - zaśmiałem się. - Wracajmy do domu. Tam wszystko ci opowiem.
Cieszę
się, że mi się udało. Za pierwszym razem! Na początku miałem wrażenie,
że Carrie nie jest co do mnie przekonana, ale udało się. Pierwszy raz od
długiego czasu mogę być z siebie dumny.
***
Cześć
kochani! Stwierdziłyśmy, że rozdziały będą dłuższe, jednakże będą one
pojawiały się rzadziej. W miarę naszych możliwości postaramy się jak
najszybciej je pisać :) Przypominam, 10 komentarzy i next ♥
Pozdrawiamy ♥
Autorki:
@oczy_potwora
@marynikaxx
Super! Czekam z niecierpliwością na kolejny <3
OdpowiedzUsuńO matko *.* Dalej, proooszę! <3
OdpowiedzUsuńoooooo! <333 piękne!
OdpowiedzUsuńJEJKU JEJKU JEJKU! <3 Posłuchałaś mnie i tak jak prosiłam rozdział jest dłuższy <3 awww bardzo mnie to cieszy ♥ DZIĘKUJĘ!
OdpowiedzUsuńz niecierpliwością czekam na następny ;*** ilysm
@Strooong_69
Świetniasty ^^
OdpowiedzUsuńSupcioo! :>
OdpowiedzUsuńAwww proszę piszcie dalej kocham to ff! ♡
OdpowiedzUsuńja tam bym szczerze wolała próg komentarzy większy a rozdziały dłuższe ale i tak jest świetnie ;)
OdpowiedzUsuńbosky ! bosky ! czekam na next ! ;***
OdpowiedzUsuńObawiam się tych wszystkich plączących się w okół nich dziewczyn. Mam nadzieje, że znikną jak najszybciej. D:
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej. *o*
Nie będę się powtarzała, bo wszystko zostało ujęte w poprzednich komentarzach. ;)
OdpowiedzUsuńRewelacja :))