sobota, 3 maja 2014

Chapter IV

- Jak to ''nie masz mieszkania''?! - patrzyłem na Harry'ego z szeroko otwartymi oczami. Chłopak spuścił wzrok. Chyba nie powinienem tak zareagować. Może właśnie to jest przyczyną jego ostatnich zmartwień? Harry odpowiedział mi wszystko, że nie ma pieniędzy na czynsz, że miał szukać pracy....
- Przez pewien okres czasu zamieszkasz ze mną, dobrze?... - powiedziałem cicho chcąc zobaczyć jego reakcję. Wiedziałem, że łatwo z przekonaniem go nie będzie, więc nie odpuszczałem. To był naprawdę świetny pomysł. Nie na jakiś czas tylko na zawsze.
Harry, ku mojemu zdziwieniu zrobił się czerwony. Może za szybko wyjechałem z tym mieszkaniem? On umie bardzo dobrze radzić sobie sam. Nie ważne. Już to powiedziałem, więc nie ma sensu się nad tym zastanawiać.
-W porządku... nie chcę robić ci problemów...
Myślałem, że go zabiję. Dobrze wiedział, że nie zrobi mi ŻADNYCH problemów. Oparłem głowę o siedzenie, westchnąłem i uśmiechnąłem się do tego cholernego Styles'a. Na pytanie "gdzie są twoje rzeczy" Hazz odpowiedział, że pod drzwiami jego mieszkania, szybko wyszedł i już pięć minut później byliśmy w moim domu. Chłopak rozejrzał się po "wielkiej" chałupie, po czym usiadł pod drzwiami i westchnął. Widać, że było mu ciężko, ale nie rozumiem tego, przecież miał mnie. Postanowiłem zamówić pizzę. Długo zastanawialiśmy się nad wyborem, aż w końcu zdecydowaliśmy się na klasyczną z serem i pieczarkami. Zaniosłem walizkę Hazzy do swojego pokoju. Chłopak kłócił się ze mną, a nawet próbował mi wyrwać swoją torbę, mówiąc że chce nocować w salonie, ale przecież nie wypada tak traktować gości, tym bardziej, że był moim przyjacielem. Jeśli ktoś miał spać na kanapie to ja, jednak mój pokój jest duży, myślę, że bez problemu się pomieścimy. Włączyłem telewizor i razem z Harrym obejrzeliśmy jakiś film. Pizza którą zamówiłem miała ofertę ''dostarczenie w godzinę'', a że dostawca się spóźnił, kolację mieliśmy za darmo. Zajrzałem do lodówki aby wyjąć jakiś napój. Przekąski na jutrzejszy mecz były przygotowane. Po chwili zorientowałem się, że zapomniałem o najważniejszej rzeczy - piwie. Przecież nie da się świętować porażki czy zwycięstwa bez alkoholu, a jeśli już to marnie.
- Muszę wyjść do sklepu, poczekasz? - krzyknąłem zamykając lodówkę. Harry stanął w progu. Zaproponował, że to on chętnie mnie wyręczy, żeby w jakiś sposób wynagrodzić mi to, że pozwoliłem mu tu nocować. Zgodziłem się od razu. Zjedliśmy pizzę i Harry zebrał się do wyjścia. Sklep monopolowy był za rogiem, wręczyłem Hazzie dwadzieścia dolarów, gdyż nie miałem drobnych, po czym wróciłam przed telewizor.
                                                   *oczami Harry'ego*
Szedłem uliczką kierując się do sklepu z alkoholami. Było już ciemno, ale w mieszkaniach paliły się światła. Kupiłem kilka puszek piwa Carlsberg i zawróciłem. Poczułem, że ktoś szarpnął mnie za rękę.
- Ej, uważaj sobie! - warknąłem patrząc na męską sylwetkę.
- Widzę, że jesteś nerwowy. Spokojnie, mam coś co ci pomoże. - nieznajomy wyciągnął ku mnie rękę w której trzymał jakieś środki odurzające.
- Narkotyki? To nie dla mnie, po za tym nie mam forsy...- wsunąłem głębiej do kieszeni resztę pieniędzy pozostałych z zakupów w monopolowym. Ruszyłem przed siebie ignorując dillera, jednak on był bardzo natrętny. Groziłem mu nawet policją, ale on nie dawał mi spokoju. Doszłoby chyba do potyczki, gdybym nie wziął tego towaru. Co prawda gość miał bardzo rozsądne ceny jeśli o to chodzi. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że wydałem pieniądze Louisa...Miejmy nadzieję, że się nie zorientuję.  Powiem, że podnieśli cenę piwa, z resztą poradzę sobie. Wpatrzony w gwiazdy kierowałem się do domu. Rozmyślałem o przyszłości. Wróciłem do domu, w drzwiach przywitał mnie uśmiechnięty Lou.
- Długo cię nie było, zacząłem się martwić. - zaśmiał się - Chcesz wziąć kąpiel?
Kiwnąłem głową i ruszyłem korytarzem unikając kontaktu wzrokowego z moim przyjacielem. Miałem nadzieję, że Louis nie zapyta o resztę kasy. Mocno zaciskając woreczek z kokainą zamknąłem drzwi do łazienki na klucz. Chwilę wahałem się czy wziąć to świństwo.
***
Kolejny rozdział :D  Minimum 5 komentarzy i opublikujemy kolejny rozdział! ♥
Pozdrawiamy, autorki:
@oczy_potwora
@marynikaxx

8 komentarzy:

  1. CZEKAM NA NEXT!!! SUPER *O*

    OdpowiedzUsuń
  2. PER - FECT ♥
    będę szczęśliwa jeśli będziesz informować mnie o nowych rozdziałach na tt: @luvakatq xx
    + zapraszam też na moje fanfiction o Niall'u (http://perfectpl-fanfiction.blogspot.com/)
    dużo miłości, Kat xx

    OdpowiedzUsuń
  3. nie jestem #LS ale kocham tego bloga <3! i mam nadzieję, że Hazz nie weźmie tego świństwa. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Harry, teraz będę udawać twoją matkę, która patrzy z góry i wszystko widzi c; - jak to weźmiesz to masz wyjebane!

    OdpowiedzUsuń
  5. Też nie jestem LS ale blog jest super *.* czekam na nexta! :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie lubię jak jest zakończenie w takim momencie :c
    Jestem LS ale czytam i lubię ;3
    Z niecierpliwością czekam na nexta! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dopiero znalazłam Waszego bloga, ale muszę powiedzieć że już jest zajebisty! :) Z niecierpliwością czekam na next! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Super! Czekam na next <33

    OdpowiedzUsuń