Obudziło mnie tłuczenie dochodzące z kuchni. Louis właśnie nakrywał do stołu. Przetarłem oczy i powlokłem się do kuchennego stołu. Tommo stał do mnie tyłem.
- Długo spałem? - powiedziałem cicho pocierając oko.
Niestety nie otrzymałem odpowiedzi. Kiedy Lou mnie zobaczył ryknął śmiechem. Chciałem go uspokoić, ale za każdym razem gdy na mnie spojrzał dosłownie tarzał się po podłodze.
- O co ci chodzi do cholery!? - zapytałem zdenerwowany.
Kiedy chłopak próbował dojść do siebie obrażony wyszedłem z pokoju. '' Jak nie chce niech nie mówi '' - pomyślałem. I w tym momencie wszystko zrozumiałem. W lustrzanym odbiciu zobaczyłem, że moje włosy są proste. No po prostu koszmar, co z moimi lokami!? W rogu pokoju zauważyłem prostownicę.
- LOUIS, ZABIJĘ CIĘ! - ryknąłem i rzuciłem się w stronę chłopaka.
Ten nadal z uśmiechem na twarzy zamknął się w łazience.
- Otwórz, dobrze ci radzę! - tym razem powiedziałem trochę spokojniej, próbowałem ukryć uśmiech, który malował mi się na twarzy.
Nie oszukujmy się, nie potrafię być zły na Lou dłużej niż jakieś 10 minut...cóż, nawet nie. Nie potrafię złościć się na niego w ogóle. Mimo wszystko udawałem groźnego, uderzyłem ręką w drzwi.
- Nie żartuję, Tomlinson...- warknąłem pod nosem mając nadzieję, że to coś zmieni.
Roześmiany Louis lekko uchylił łazienkowe drzwi. Tomlinson to pierdolona perfekcja... Skorzystałem z okazji i otworzyłem drzwi na oścież. Zauważyłem, że Lou na tych drzwiach dosłownie wisiał, jego nogi dyndały nad podłogą. Jak nie trudno się domyślić, zawiasy nie wytrzymały a chłopak runął na ziemię. Na początku skamieniałem, ale zauważywszy, że Tommo nadal śmieje się jak głupi, nie wytrzymałem i parsknąłem śmiechem. Podałem mu rękę, pomagając wstać. Byłem na siebie trochę zły, że nie udało mi się wytrzymać z tą całą powagą, ale nic nie poradzę, każdy by tak zrobił.
- Nie poobijałeś się Lou? - powiedziałem z nutką zatroskania w głosie.
Chłopak pokręcił głową pocierając swoje ramię.
- Trochę, ale przeżyję...- odparł z uśmiechem na ustach. - Poczekaj, tylko zawieszę te drzwi.
Tak naprawdę poradziłbym sobie sam, ale widząc jak biedy, malutki Boo męczy się z ciężkimi drzwiami na ramieniu, chcąc udowodnić jaki jest męski (urocze) nie mogłem stać bezczynnie. Złapałem drzwi i razem zawiesiliśmy drzwi z powrotem na swoje miejsce. Pewnie zastanawiacie się, czemu akurat Boo? Otóż czasami nazywam go tak, ale tylko w głowie, w moich myślach. Wyobrażam sobie wówczas jak ja i wcześniej wspomniany Boo Bear leżymy w łóżku, delikatnie przeczesując wzajemnie dłońmi włosy i szepcząc sobie do ucha czułe słówka. Niesamowite uczucie. Wszedłem do łazienki, aby umyć włosy, które nie dość, że były wyprostowane, to także popryskane lakierem. Przypominały one siano, ugh... Nie mogę jednak powiedzieć, że żart nie udał się mojemu przyjacielowi. '' P r z y j a c i e l o w i ''. Nie cierpię tak mówić, ale niestety nie mogę użyć pojęcia ''chłopak''. To słowo odbija się po mojej czaszce. Odkręciłem ciepłą wodę i wtarłem we włosy jabłkowy szampon. Jabłkowy ze względu na to, że Lou też go używał, można by powiedzieć, że to taki sposób na poczucie bliskości... Działa tylko po części. Przez głośny szum wody obijającej się o powierzchnię wanny, mogłem usłyszeć trzask wejściowych drzwi. Zawiązałem ręcznik na głowie i udałem się na dół. W progu Louis z kimś rozmawiał. Nie było to na tyle interesujące by podsłuchiwać (co kilka razy mi się zdarzyło), więc rozłożyłem się na kanapie. Poczułem jak Lou delikatnie szturcha mnie w ramię.
- Ubierz się. - syknął cicho, gdyż siedziałem bezwstydnie w samych bokserkach.
Nie bardzo wiedziałem o co chodzi, ale posłusznie wstałem i udałem się na górę. Wcisnąłem na siebie ciasne, czarne rurki. Mimo, iż były niezbyt wygodne lubiłem je. Ponoć mój tyłek jest w nich ''wystrzałowy'' jak to ujęła pewna dziewczyna w mojej szkole. Zbiegłem w dół schodów, aby powrócić do poprzedniej czynności. Przez moje ciało przeszył się muląco-słodki głosik. Kiedy zauważyłem obok Lou dziewczynę o niedługich, lekko kręconych włosach opadających jej na ramiona cała krew z mojej twarzy odpłynęła. To bez wątpienia była dziewczyna, z którą pracuję.
- Harry, poznaj moją dziewczynę, Eleanor.
***
Hej kochani! Na początek odrazu powiem, że strasznie przepraszam za tak długą nieobecność! Teraz rozdziały będą pojawiały się w miarę regularnie, nie chcę po prostu, aby były one nudne. Na dodatek jedna z autorek zrezygnowała ze współpracy, z tego też wynikło opóźnienie...Mam nadzieję, że mi wybaczycie. :c Zachęcam do komentowania, to naprawdę mnie motywuję do dalszego pisania! Zmieniłam także playlistę, jeśli nie przypadnie Wam ona do gustu możecie ją wyłączyć (lewy górny róg ekranu) ♥
Pozdrawiam ^ ^
Autorka:
@oczy_potwora
Współczuję odejścia współautorki, ale sama też sobie świetnie radzisz <3 Rozdział świetny <3 Jak każdy <3 Czekam na kolejny <3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, na prawdę. ♥
OdpowiedzUsuńUhuhu, jestem ciekawa co się stanie w następnym rozdziale, więc pisz go szybko! :3
Coś El zaczyna mieszać w ich życiu.. ._.
Piękne! Współczuję że współautorka odeszła ale bedzie dobrze :) czekam na next ;*
OdpowiedzUsuńNaprawdę suuper <3 pisz nexta ;*
OdpowiedzUsuńO jej!
OdpowiedzUsuńNa początku (tak wiem, powtarzam się) współczuję odejścia współautorki, ale jestem pewna, że uda Ci się zakończyć to tak, jak planujesz. :)
Następnie. Nigdy wiecej nie zostawiaj nas na tqk dlugo bez niczego! Martwiłam się, że coś się stało..
I w końcu rozdział..
Jak zwykle, nieziemski.
Uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam. <3
Powodzenia :)) x
Piekny! pisz dalej aaaa
OdpowiedzUsuńaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!
OdpowiedzUsuńJA CHCE JUŻ NASTEPNY!!
tyle czekam :cc
@Strooong_69
Bardzo fajny! Chcemy kolejny.
OdpowiedzUsuńMoglybyc dluzszy i czesciej
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny :******;Ddd<3333
OdpowiedzUsuńKiedy rozdział? Już miesiąc minął ! ;c
OdpowiedzUsuńWitaj, gratuluję! ;3
OdpowiedzUsuńTwój blog został nominowany do Liebster Blog Award przez: http://tak-wielu-slow-nie-wypowiadamy.blogspot.com/
Szczegóły na moim blogu.
Weron. ♥
"Teraz rozdziały będą pojawiały się w miarę regularnie" wiecie? To okropne z waszej/ twojej strony . Macie prawdziwych i wiernych czytelników a tak po prostu ich olewacie... Ja potrafię zrozumieć to ,że są wakacje i możecie gdzieś wyjeżdżać czy po prostu nie mieć czasu pisać ,ale chyba można było nam napisać krótką notkę o tym ,nie sądzicie?? Naprawdę was ceniłam.
OdpowiedzUsuńWasz blog do super najlepszych nie należy i prawda jest taka ,że jest 79346596 lepszych niż ten ,ale mimo to ja naprawdę go polubiłam. Przykładając się do niego zyskałyście moją sympatię. Ale teraz wiecie co? Cholernie mnie zawiodłyście. Fajnie tak zapomnieć o czytelnikach na prawie 2 miesiące?
naprawdę mi przykro ,nie mam wam nic więcej do powiedzenia - cześć
"Teraz rozdziały będą pojawiały się w miarę regularnie" hehe/.... fajnie że minęły już 3 miesiące a rozdziału jak nie było tak nie ma ;)
OdpowiedzUsuńjesteście chujowe... ;c
OdpowiedzUsuńNowa notka przeczytaj proszę. Przepraszam
Usuń/Autorka